Menu
Inspirująco / Portugalia

Wyspy Azory – czy nazwa to błąd odkrywców? 5 symboli azorów

Są wszędzie – na kartkach, magnesach, koszulkach, plecakach, torbach, kubkach i nawet na chodnikach, jako ozdobne fragmenty miejskiej kostki brukowej.

Jak każde miejsce na ziemi, wyspy Azory również mają swoje symbole. Jedne kochane na zabój, drugie – są, bo są, ale niech już będą. Bazując na opowieściach mieszkańców i własnych obserwacjach, zebrałam na subiektywną listę 5 najważniejszych.

  • Które trafiły na wyspy przypadkiem i okazały się hitem, a które zostały nimi przez zwykłą pomyłkę?
  • Jak to się stało, że zajęły tak wysokie miejsca w sercach mieszkańców?

Przeczytaj 👇


Psst! Jeśli masz ochotę poznać tę historię bez czytanki – zajrzyj na Spotify! Opowiadam ją w podcaście: Jest super! Dzienniki ze świata:

1. Hortensje 💐

Te ozdobne kwiaty kojarzą się bardziej ze skrupulatnie pielęgnowanymi ogrodami niż chwastami pleniącymi się, gdzie okiem sięgnąć – od prywatnych posesji i restauracji, przez zejścia do plaż i punkty widokowe, aż po polne rowy i szlaki.

A jednak! Jak to się stało?

Mimo swojego intensywnie niebieskiego koloru, który tak harmonijnie spaja się z krajobrazem, hortensje nie są naturalnie występującym tu gatunkiem. Podejrzewa się, że zostały przywiezione na wyspy Azory dopiero ok. 150 lat temu z dalekiego wschodu – i początkowo były uważane raczej za chwast, niż ozdobę. Jednak – co tu dużo mówić – pasują tam jak ulał i szybko zajęły honorowe miejsca w sercach mieszkańców. Do tego stopnia, że rząd azorski postanowił oficjalnie uczynić je symbolem wysp. A na tę decyzję oszaleli wszyscy! Azorczycy zaczęli sadzić je… gdzie popadnie. A że warunki im sprzyjają (łagodny klimat, dużo słońca, jeszcze więcej deszczu) – rozrastają się jak szalone, a na miejsce jednej przekwitniętej główki rośliny szybko pojawiają się kolejne.

2. Ananasy 🍍

Azorczycy kochają ananasy tak bardzo, że sztandarowy napój wysp, Kima (który ma w składzie aż 90% owoców!), jest dostępny w sprzedaży tylko wtedy, kiedy działa linia produkcyjna. Czyli… wyłącznie w okresie zbiorów. Według marki (i mieszkańców wysp, rzecz jasna) – produkowanie Kimy z mrożonych owoców jest niehonorowe, poniżej godności i akceptowalnego poziomu jakości…

Więc jeśli wiesz, że będziesz mieć na niego ochotę w środku zimy – lepiej zrób latem duże zapasy, by starczyło Ci go do kolejnego sezonu!

Jak to się stało?

Te słodkie owoce (które – wierz mi albo nie – nigdzie nie smakują tak dobrze!) jednak też nie rosły na Azorach od zawsze. Ananasy przywędrowały na wyspy Azory z pokoleniem dzieci i wnuków emigrantów kolonii portugalskich (np. Brazylii), które, wracając w rodzinne strony, chciało zabrać ze sobą część nowego dziedzictwa. Szczerze mówiąc, musieli nieźle się nagimnastykować, żeby uprawy przyjęły się w zbyt chłodnym i niestabilnym dla ananasów klimacie… Ale miłość to miłość. Dziś uprawy zajmują sporą część wyspy, a ich owoce cieszą podniebienia mieszkańców i turystów tysiącem rodzajów słodyczy, wypieków, likierów, a nawet… kaszanki owijanej ananasem z grilla. Cóż – dla każdego coś miłego, a o samych ananasach (może bez kaszanki) – więcej pojawi się w kolejnych wpisach.

3. Jastrząb 🦅

We fladze Azorów oprócz ulubionych kolorów wyspiarzy (żółtego i niebieskiego), widnieje jeszcze 9 gwiazd (każda na jedną wyspę) i… ptak. Co to za jeden i skąd się tam wziął?

By zrozumieć ten symbol, trzeba sięgnąć aż do etymologii nazwy archipelagu. Słowo „Azory” wywodzi się najprawdopodobniej od portugalskiego słowa „Açor” – czyli jastrząb. Według legendy miał to być pierwszy ptak, którego odkrywcy, którzy przybyli na wyspy Azory, zobaczyli na tym terenie.

Tu pojawia się jednak problem, bo… Jastrzębie nigdy tu nie występowały.

Cóż – nazwodawca miał prawo nie być ornitologiem i nie wiedzieć, że ten ptak to głuszec – ale wtedy Azory nie byłyby Azorami, tylko może… Głuszycami? Tak czy siak, symbolem archipelagu został Açor.

Brzmi pokrętnie? No właśnie!

Jeśli ta wersja wydarzeń wydaje Ci się pokrętna (tak jak mi) – jest jeszcze jedna opcja. Alternatywne pochodzenie nazwy Azorów mogło wziąć się od portugalskiego słowa „azul”, „azuis” – czyli niebieski, niebieskie. Ta wersja wskazywałaby na silne połączenie wysp z kolorem, który towarzyszy im na każdym kroku – na niebie i w oceanie otaczającym archipelag.

A może jednak chodziło o ten kolor niebieski? Na zdjęciu widać go nie tylko na niebie i w oceanie, ale też Sete Cidades – słynnych wulkanicznych jeziorach.

4. Krowy 🐄

Mimo licznych plotek, krów nie jest na Azorach więcej niż ludzi. Ale za to, jakie mają znaczenie! Ponoć, jeśli spytasz Azorczyka, kto jest ważniejszy – krowa czy syn sąsiada? – lepiej, żebyś był_a gotowa_y usłyszeć odpowiedź!

Nie dość, że jest ich tam mnóstwo – bo naprawdę, gdzie się nie obrócisz, tam krowa – to jeszcze produkty mleczne stanowią aż 30% gospodarki wysp. W związku z tym, że archipelag jest mocno ograniczony terytorialnie i przerobowo, Azory nie mogły konkurować z innymi mleczarstwami rozmachem produkcji ani ceną. Więc poszły na jakość. I to okazał się strzał w dziesiątkę, bo w tym zakresie nie mają sobie równych. Nie tylko sery i produkty mleczne traktuje się tam jednak z najwyższą powagą, a samo mleko też – i w każdej knajpie, barze czy restauracji, zajmuje dumne miejsce w menu między kawą, herbatą a piwem.

Ale krowy, tak jak i inne azorskie symbole, też nie miały takiego znaczenia na wyspach od zawsze. Ich dobrą passę zapoczątkowała pomarańczowa tragedia, która pozbawiła Azory ich poprzedniej kury znoszącej złote jajka. O tym, jak Azorczycy zamienili pomarańcze na krowy, jakim łaciatym rajem stały się dziś wyspy i co wolno krowom, a czego nie kierowcom – opowiadałam w poprzednim wpisie, który znajdziesz tutaj:

5. Queijadas 🥧

Będę z Tobą szczera – dodałam je do tej listy samozwańczo. Ale skoro to i tak czysto subiektywne zestawienie, to nie mogło w nim zabraknąć tego, co najważniejsze dla serca – słodyczy! A queijadas to odkrycie, na które zupełnie nie byłam, wybierając się na Azory, przygotowana. Okazało się bowiem, że tak, jak nie można powiedzieć, że było się w Lizbonie bez spróbowania pasteis de nata – tak na Azorach nie można wręcz nie zjeść queijady. Tak naprawdę którejkolwiek – bo ich rodzajów jest mnóstwo, a prawie każde szanujące się miasteczko na Sao Miguel (nie wiem, jak na reszcie wysp) ma swojego reprezentanta. Swoje serce oddałam pierwszej damie wyspy, czyli wersji z Vila Franca, w skrócie nazywanej „queijada da vila”.

Sama queijada to zbiorcza nazwa ciężkiej, mokrej w środku ciasto-babeczki serwowanej w małej foremce albo zawijanej w elegancki papierek. W wolnym tłumaczeniu oznacza „serniczek” (bo queijo to z portugalskiego „ser”), ale nie daj się zwieść. Z serem to ciastko nie ma wspólnego nic – ale za to ma bardzo dużo wspólnego z cukrem, żółtkiem i… jeszcze może z cukrem. Można je jeść w wersji kokosowej, mlecznej, karmelowej, ze słodkiej fasoli, albo saute. W każdej z nich jest przesłodkie, dosłownie rozpada się w ustach i genialnie rezonuje z gorzką kawą, czarną herbatą, czy – tym bardziej na Azorach – z ciepłym mlekiem z pianką.

Skąd się tam wzięły?

Cofnijmy się o parę(set) lat i parę(tysięcy) kilometrów – na stały ląd. Lata temu, produkcją portugalskiego wina zajmowali się głównie zakonnicy, którzy do jego klarowania przed rozlewem używali białka jaj kurzych. A że pozostałe po nich żółtka były im całkiem nieprzydatne – oddawali je mieszkającym po sąsiedzku zakonnicom, by te zagospodarowały je jakoś w kuchni. Rezolutne siostry raz-dwa znalazły na nie sposób i w połączeniu z mąką, dużą ilością cukru i masła, zaczęły masowo wypiekać słodkie ciasta, którymi częstowały w trakcie obrzędów kościelnych.

Taka w wielkim skrócie jest historia portugalskiego cukiernictwa – i powód, dla którego w większej części tutejszych wypieków tak mocno czuć właśnie jajka. Czy ta receptura, przywieziona z lądu i zaadaptowana na własny użytek wyspiarzy, stanowiła podstawę dla azorskich queijadas? Czy może powstały równolegle przypadkiem trafiając w te same bazowe produkty? Nie udało mi się znaleźć żadnego rzetelnego źródła do potwierdzenia którejś z tych tez – ale pierwsza z nich brzmi na chłopski rozum o wiele bardziej logicznie. 


Wyspy Azory – zaskoczyły Cię?

Jeśli byłaś_eś już na Azorach – co jeszcze dopisał_abyś do tego zestawienia? A jeśli te magiczne wyspy są jeszcze na Twojej liście i dopiero się na nie wybierasz – którego z symboli będziesz wyczekiwać najbardziej?