Menu
Peru / Praktycznie

Co jeść w Peru? 6 najlepszych peruwiańskich słodyczy

Słyszysz – Peru. Myślisz – Machu Picchu. Inkowie. Lamy. I nic dziwnego! Ale zastanawiałaś_eś się kiedyś, jakie cuda kryje tutejsza kuchnia? Co można jeść w Peru? Ha! To dopiero jest gratka. Przygotuj się na najsłodszą podróż swojego życia – bo przed Tobą opowieść o 6 najlepszych peruwiańskich słodyczach. Subiektywna, oczywiście!


Co jeść w Peru? Słodycze!

1. Pikarones

Jednym z najpopularniejszych peruwiańskich słodyczy są picarones. To smażone na głębokim tłuszczu (i na Twoich oczach, najczęściej na ulicy) oponki z ciasta z drożdży, słodkich ziemniaków i dyni. Podaje się je ze słodkim syropem chancaca. Są tak pyszne, jak długo wyczekiwane pączki z Twojego dzieciństwa w Tłusty Czwartek. Czy może lepsze?

Upust moim zachwytom nad pikaronami dałam nawet w osobnym poście – w którym opowiadam też historię naszego spotkania z Marią, mamą pikaronów ze Świętej Doliny. Przeczytaj ją tutaj:

2. Churros

Innym przysmakiem, który Peruwiańczycy odziedziczyli po Hiszpanach są churros. Ale uwaga! W Peru pod nazwą „churros” sprzedaje się nie tylko tradycyjne, smażone na głębokim cieście paluszki maczane w cukrze i czekoladzie – ale też churros – zawijańce. Smakują bardziej jak podłużne pączki z nadzieniem kremowym albo czekoladowym. Kojarzysz Pana Precla z wrocławskiego rynku? To coś w ten deseń. Najlepiej spróbuj obu, porównaj, i daj mi znać!

Ciekawostka:

W Peru, kiedy chcesz powiedzieć najlepszej kumpeli o tym, jakie ciacho spotkałaś wczoraj na imprezie (ZGROZO – czy takie rzeczy się jeszcze robi? Czy to tylko ja się już zestarzałam?)… Mówisz:

Ale churro!

To znaczy – fajny, przystojny, podoba mi się. O dziewczynie z kolei mówi się „churra”. I nie, nie jest to obraźliwe.

3. Alfajores

Jeśli szukasz czegoś nieco mniej smażonego, spróbuj alfajores. To bardzo niepozorne ciasteczka, przekładane dulce de leche (rodzaj karmelu, albo naszej polskiej krówki – tylko trochę bardziej płynnej), a następnie oblane czekoladą. Albo i nie. Są miękkie, kruche i absolutnie uzależniające. Poważnie, ostrzegam!

…to zdjęcie ze stocka. Moje alfajores zdążyłam zjeść tak szybko, że nawet nie pomyślałam o wyciągnięciu aparatu…

4. Mazamorra (albo mazamorra morada)

Mazamorra to peruwiański pudding przyrządzany z fioletowej kukurydzy, mleka, cukru, cynamonu i goździków. Jest gęsty, kremowy i absolutnie pyszny. Przypomina nasz polski kisiel. Tylko taki bardziej podkręcony.

To właśnie ta czarna kukurydza! Peruwiańczycy robią z niej mnóstwo rzeczy. Desery, kompoty, lody, cukierki… A zdjęcie mazamorry poniżej 👇

P.S

Peruwiańczycy w ogóle mają świra na punkcie cynamonu i goździków – znajdziesz je dosłownie wszędzie. W herbacie, w jogurcie, w kakao, w ciasteczkach, w cukierkach, a nawet w drinkach.

5. Arroz con leche

Arroz con leche to kolejny faworyt – choć jeden z najprostszych słodyczy, jakie można tu spotkać. To po prostu słodzony ryż na mleku z cynamonem, serwowany na ciepło. Często podaje się go w duecie: na dole warstwa arroz con leche, na górze – mazamorry. Za dnia ciężko go kupić – ale gdy tylko zajdzie słońce, jego sprzedawcy wyrastają na ulicach jak grzyby po deszczu. I dobrze, bo to idealny przysmak na mały głód przed kolacją!

zdjęcie ze strony www.peru.travel

6. Gorąca czekolada

I ostatnia, ale nie mniej ważna – peruwiańska gorąca czekolada. Nie zdziw się tylko – bo kiedy zamówisz „Cacao” albo „Chocolate caliente”, nie dostaniesz jej gęstej, jak „łyżka stoi”, jak to ponoć mówił mój dziadek o swoim krupniku.

W Peru gorącą czekoladę przyrządza się poprzez kruszenie twardej pasty z (najczęściej) 100% kakao i rozpuszczenie w mleku. Czy jest przez to gorsza? Absolutnie nie. Smakuje tak dobrze, jak najlepsze kakao ceremonialne, jakie piłam do tej pory w Polsce.

Tylko uwaga!

Jak wszędzie, są wersje tańsze (więcej cukru, mniej kakao) i droższe (mniej cukru, więcej kakao). Na małych wioskach nie oczekuj cudów i nie zrażaj się przy pierwszym podejściu – ale w większych miejscowościach możesz już pogrymasić!


I już! A to tylko kilka ze słodkich pyszności, które możesz znaleźć w Peru. Jeśli planujesz już swoją podróż do tego kraju cudów, koniecznie dodaj kilka z nich do swojej listy rzeczy do zjedzenia.

A może głowisz się jeszcze nad pakowaniem plecaka?

Niepotrzebnie! Przygotowałam dla Ciebie pełen wpis wskazówek i wytycznych (razem z gotowcem, checklistą do odhaczania przy pakowaniu), jak się spakować do Peru, żeby być przygotowanym na wszystko, a jednocześnie nie targać na plecach nadmiarowych kilogramów.

Jest tutaj:

A do tego czasu – buen provecho!

To po hiszpańsku/peruwiańsku „ciesz się posiłkiem”. Najlepiej tak samo, jak życiem 😉